Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No233 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pana... Kłamałam, albo raczej myliłam się, bo pańska wspaniałomyślność względem mnie, była tylko wyrachowaniem. Teraz widzę wszystko dobrze i wyrzucam precz z duszy uczucie, na które pan nie zasłużyłeś...
Chętnie powrócić chcę do dawnej nędzy...
Jutro wyjdę od pana, nie żeby popaść w hańbę, jak się pan wyraziłeś, ale ażeby udać się do Pawła, który czeka na mnie, bo mu powiedziałam: „Miej cierpliwość... godzina mojej wolności się zbliża“... Powiem mu, że ta godzina nadeszła, że jestem już wolną...
— A jeżeli ja nie pozwolę — odezwał się świszczącym głosem, nieprzytomny prawie Jakób. — Jeżeli ci nie pozwolę żebyś ztąd wyszła?... Jeżeli nie pozwolę żebyś go kochała i jeżeli nie oddam cię jemu?...
— Pan?... a to jakiem prawem? — odrzekła Marta.
— Prawem opiekuna nad wychowanicą...
— Pan woale nie jesteś moim opiekunem...
— Przygarnąłem cię przecie... Żyłaś pod moim dachem i musisz mi być posłuszną — — Nie uznaję tego: — a zresztą gdy-