Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No232 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

matki, jeżeli będzie potrzeba!... Do widzenia hrabio de Chatelux... zobaczymy się jeszcze i to... po raz ostatni...
Powiedziawszy to Jakób wziął lampkę i wyszedł z piwnicy.
Fabian chciał poskoczyć do drzwi z narażeniem się na kulę w piersi.
Ale drzwi zostały już zamknięte.
Zaciśnięte pięści jeńca na próżno się kaleczyły o żelaznną blachę.
— Moja matka!... moja matka! krzyczało biedne dziecko, przerażone w najwyższym stopniu. — Może on ją zabije ten nędznik... a ja jej ostrzedz nie mogę, ja jej nie mogę obronić!... O! oddałbym życie bez namysłu, bez wahania, za jedne godzinę wolności... Potrzeba mi ztąd wyjść!... potrzeba koniecznie, ale w jaki sposób się wydostać?...
Młody hrabia przypomniał sobie o odkryciu, jakie zrobił w chwili nadejścia pseudo-Thompsona.
Zaczął się przysłuchiwać.
Szmer przepływającej wody ciągle było słychać.
— Kamień nie dał się poruszyć, bo był na cemencie osadzony, ale cement nie jest przecie nie do pokonania...
Odsunął znowu posłanie, postawił lampkę na ziemi, wziął nóż, jaki mu podano przy nakryciu, ukląkł przy otworze kanału i zaczął pracować.