Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No227 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

domaga się sprawiedliwości i zemsty!... Jeżeli ją stawię przed pana, cóż jej odpowiesz?... Że nic nie wiesz, że jak zawsze nie możesz się niczego dowiedzieć?...
— Boże!... ależ to okropne! — wykrzyknął zrozpaczony dygnitarz. — Jeszcze więc jedna zbrodnia!...
— Jeszcze jedna i to bezkarna! Tak panie prefekcie! Bandyci bezczelnie żartują sobie ze ślepej i głuchej policyi. Uzuchwaleni bezkarnością, będą w dalszym ciągu prowadzić swoje dzieło, a jutro dowiemy się znowu o czynach okropniejszych może niż wczorajsze.
— Przysięgam panu, panie ministrze, że nigdy Paryż nie był energiczniej pilnowanym niż w chwili obecnej.
— Czujność raczej pozorna, aniżeli rzeczywista!... czujność bezużyteczna, nie sprowadzająca żadnych rezultatów, nie natrafiająca na ślad żaden!
— Racz pan zwrócić uwagę panie ministrze na zupełnie odrębny rodzaj tych zbrodni, utrudniający wszelkie poszukiwania...
— Cóż pan przez to rozumiesz?
— Rozumiem, że morderca musi być waryat jakiś, który działa, albo przynajmniej zdaje się działać bez żadnego powodu...
Wytłómacz się pan!