Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No224 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

papiery nie przedstawiające żadnej wartości: były to tylko stare rachunki modniarek.
— Widocznie, że to nie tutaj! — pomyślała Angela, w bardzo złym humorze. — Pascal i Jakób będą mnie podejrzewać, że źle szukałam. — Niech dyabli porwą głupią dziewczynę razem z jej medalem!...
Ale spostrzegła się i z uśmiechem dodała:
— Nie... nie... Niech dyabli ją tylko samą porwą, a medal niech się nam dostanie, bo go potrzebujemy...
— No, popatrzmy gdzieindziej...
Przyjaciółka Pascala ułożywszy z powrotem wszystko jak było, postawiła skatułkę na swojem miejscu.
Potem obejrzała się po meblach stojących w pokoju, i medytowała gdzieby zwrócić swe poszukiwania...
— Wszystko jedno... mruknęła, poszła prosto do małej komódki i kolejno przejrzała wszystkie szufladki.
Zły miała instynkt, bo i tu nic nie znalazła.
Przetrząsnęła po kolei jeden i drugi mebel, i zaczynała się już irytować, gdy spostrzegła małe pudełko hebanowe, wysadzane masą perłową, stojące na dosyć wysokiej szafie.