Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No224 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Żadnej.
— A fotografii Marty, którą mu dała Angela?...
— Także nie... Musiał ją pozostawić w domu.
— Mniejsza o to. — Połóżmy go na materacach... — A!... przyniosłeś także prześcieradło i kołdrę, o których nie pomyślałem... To dobrze... — Ostatni potomek de Chateluxów będzie się mógł wyspać wygodnie i do woli, nie przebudzi go tu turkot powozów.
Fabian ciągle nieprzytomny, położony został na materacach, a Angela, tknięta kobiecem współczuciem dla tak ładnego chłopaka, przykryła go kołdrą, ażeby się nie zaziębił.
— Wszystko w porządku! — rzekł Jakób. — Zmykajmy!... — Dobrej nocy panu hrabiemu! — dodał ze śmiechem, wychodząc z piwnicy.
— Snij sobie Fabianku o miłości... Niedługo pogadamy ze sobą...
Popchnął drzwi, które się przymnęły z metalicznym brzękiem, poczem zawiasy zgrzytnęły i klucz się w zamku obrócił.
— Co u dyabła będziemy z nim robili? — zapytał zaintrygowany Pascal.
— Nic nad to cośmy już zrobili...
— Więzienie... dobrze... ale jakiś cel tego więzienia?...