Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No223 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak jest niestety!... Patrz jeżeli sobie życzysz.
— Przetrząśnij go! — mówił Jakób, może ma go gdzie przy sobie... w której z kieszeni... w pugilaresie... w portmonecie...
Pascal szukał drżącemi rękoma.
— Nie ma nigdzie! — odezwał się po chwili.
— Cóż teraz robić?... Życie jego nie jest nam potrzebne...
— Tak, ale puścić go na wolność, to się zgubić... Potrzebujemy jego medalu!...
— Cóż więc decydujesz?
— Pozostawić go przy życia... do nowego rozkazu przynajmniej...
— Pomyśl o niebezpieczeństwie!
— Unikniemy niebezpieczeństwa. Fabian de Chatelux będzie żył, ale ztąd już nie wyjdzie...
— Jakto?
— Zobaczysz. Zaraz go ocucę z uśpienia.
Jakób i Pascal podnieśli młodego hrabiego, jeden za nogi, drugi za ramiona — a winda bez najmniejszego wstrząśnienia położyła go w suterynie gdzie czekała Angela.
— Otwórz drzwi do piwnicy, kochana kuzynko — zawołał Jakób.
Przyjaciółka Pascala wzięła stoczek