Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No222 part14.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Chodź że hrabio! chodź jak najprędzej!... Oczekuję cię z niecierpliwością, o jakiej nie masz pojęcia! — zawołała Angela, lecąc na spotkanie pana de Chatelux aż do przedpokoju.
Wzięła go za ręce i poprowadziła do małego pokoiku, od którego drzwi zamknęła za sobą.
— Czy ma mi pani do powiedzenia coś ważnego? — zapytał żywo Fabian z pewnem wzruszeniem.
— Tak... coś nadzwyczaj ważnego...
— Czy idzie o pannę Martę?...
— O Martę i o pana...
— Ale przynajmniej nie powie mi pani nic złego? — zapytał Fabian z obawą.
Angela wzruszyła ramionami.
— Oj, ci zakochani! ci zakochani, cóż to za dziwne istoty doprawdy! — Nie myślą oni o niczem, tylko o rozmaitych przeszkodach stawianych swojej miłości, tylko o różnych imaginacyjnych awanturach! — Nim usta otworzysz, nim zdążysz powiedzieć cztery wyrazy, oni już w tych wyrazach widzą niepokojące tajemnice i nabijają sobie niemi głowę!
— Mów, kochana pani, mów, błagam cię! Umieram z niecierpliwości!...
— Już?...
— Przysięgam pani!...
— No to będzie zaraz coś zupełnie innego i gdyby doktór był obecnym,