Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No221 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jakób Lagarde wzruszył pogardliwie ramionami.
— Mów jednakże!... Wiadomo ci, że ja się tak łatwo nie przerażam!...
— Kto to wie?...
— Ja wiem, a to wystarcza...
— Uzbrój się w silną wolę... w odwagę...
— W silna wolę?... w odwagę?... Dla czego?... Z jakiego powodu?
— Zadam ci cios okrutny...
— Dosyć jestem silnym ażeby go przetrzymać.
— Boleśnie dotknę twego serca...
Jakób zaczynał doświadczać pewnego niepokoju.
— Mego serca? — powtórzył, nadrabiając miną — boleśnie zranisz moje serce?.. Nie... widzę że zwaryowałeś... Jeżeli Szwajcarya wywiera podobne skutki na wszystkich podróżników, udających się do niej we własnych interesach, lepiej nie przejeżdżać wcale granicy!... Skończ już raz... mój kochany... Czy widziałeś Martę Berthier i jej matkę?
— Nie.
— Dla czego?
— Opuściły Genewę po sprzedaniu małego magazynu strojów, z którego żyły...
— Kiedy wyjechały?
— W maju bieżącego roku.