Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No220 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dostał się doń po kilku poruszeniach i wyszedł z wody nadstawiając uszu.
Nic nie widział i nic nie słyszał.
Wyszedłszy na brzeg, schował medal do kieszeni i poszedł w stronę, gdzie było czółno przywiązane.
Nie było go już tutaj.
A zatem zatonęło.
Znowu się zaczął przysłuchiwać.
Milczenie panowało jak przedtem... — milczenie śmiertelne!...
— No — mruknął wszystko skończone... Teraz potrzeba tylko umykać co sił starczy... Cały się trzęsę jak w febrze... zęby mi paskudnie szczękają….. Dobre trzy kwadranse drogi mam ztąd co najmniej do lasku Vincennes... Ba! będę szedł prędko, to się rozgrzeje...
I puścił się olbrzymiemi krokami w stronę kanału, obok którego musiał przechodzić, aby się dostać na most Charenton a stamtąd do lasku Vincennes.
Wybiła północ.
Pewnym był zupełnie, że nie spotka nikogo na drodze.
Ale zaledwie uszedł brzegiem jakie dziesięć kroków, gdy nagle się zatrzymał.
Posłyszał jakiś szmer, dochodzący go od wody.
Podszedł do miejsca skąd szmer zdawał się pochodzić i zaczął nasłuchiwać.