Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No218 part15.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wołającago, który wybrał się bardzo nie w porę, bo dobry rybak nie lubi, żeby ma przeszkadzano — ale sądząc, że ma do czynienia z kolegą, odpowiedział dosyć uprzejmie:
— Powinno by iść nienajgorzej, bo wiatr pomyślny... powietrze ciężkie...
— A miejsce dobre?...
— Ujdzie... woda dosyć głęboka i nie zanadto bieżąca...
— Czy można bez obrazy zająć miejsce obok ciebie?...
— Nie ma się o co pytać — liberta, libertas!... Rzeka tak dobrze do mnie jak i do ciebie należy, ryby zaś do wszystkich... Siadaj za mną albo przedemną, jak ci się żywnie podoba... zresztą nie jestem wcale dzikus, i lubią chętnie posłuchać jakiej historyjki...
— No to idę...
— Chodź...
Posuwając się po pochyłości brzegu zarośniętego wysoką trawę, Pascal przybliżył się do la Fouina.
— Dzień dobry kolego... powiedział...
— Dzień dobry panu... odpowiedział Boulenois.
Pascal śmiać się zaczął.
— O! w naszym warsztacie jest przynajmniej sześćdziesięciu takich jak ja panów, takich panów co pracują po je-