Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wolną? — A czyż nią nie jesteś w tej chwili?..
— Nie, wcale nie jestem wolną...
— Jakto?...
— Tak jest mój drogi, ja nie jestem wolną i nie mogę tak od razu zerwać mojego łańcucha — odpowiedziała Marta...
— Nie rozumiem.
— Doktór Thompson zakochał się we mnie i chce ze mnie zrobić sobie żonę...
— On? — wykrzyknął Paweł — w wyznał ci już swoją miłość?...
— Wyznał mi ją, ale uspokój się mój jedyny!... Z tego nic być nie może i nie będzie, bo ja ciebie tylko kocham.
— Czy doktór ma jakie prawa do ciebie?... Czy ma jaką władzę nad tobą?...
— Ani jedno ani drugie, bo nie jest ani kuzynem moim, ani nawet prawym opiekunem... Ale był moją jedyną podporą, był jedynym moim pocieszycielem w najcięższej chwili mojego życia... Mam dlań przywiązanie córki i szczerą wdzięczność... Jako opiekunowi winnam mu posłuszeństwo i uszanowanie, ale nie mogę mu poświęcić najdroższych pragnień mego serca!...
— A ja chciałem mu wyznać moje uczucia...
— O! jakieś dobrze zrobił, żeś nie nie