Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No217 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Paweł i Marta trzymając się pod ręce, nie przemówili dotąd do siebie ani jednego słowa, żadne z nich nie miało odwagi rozpocząć dyskursu.
Nareszcie Paweł przerwał pierwszy milczenie.
— Panno Marto!... rzekł z cicha, jak ja wiele mam pani do powiedzenia... to trudne do wiary doprawdy!...
Przed udzieleniem odpowiedzi Marta zwolna zwróciła głowę.
— Nie spostrzegłszy doktora, ścisnęła gorączkowo rękę Pawła i szepnęła:
— Proszę pana...
— Rzekłszy to pociągnęła syna Rajmunda do małego saloniku przemienionego w ogród, w którym właśnie miała przed tem rozmowę Fabianem de Chatelux. Zamiast jednak tu się zatrzymać uniosła zasłonę z perskiej materyi, nacisnęła sprężynę drzwiczek ukrytych i otworzyła do małego słabo oświetlonego buduaru.
Gdy weszli za próg, Marta zamknęła drzwi za sobą.
Paweł upadł na kolana na dywan i wyciągając ręce do młodej dziewczyny, szeptał głosem namiętnym, poruszającym Martę do głębi.
— Ja to ci mam powiedzieć Marto, że czekam od ciebie wyroku... wyroku życia lub śmierci...