Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No216 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panu doktorowi zawdzięczać będę moje życie... rzekł Paweł głośno, a po cichu dodał jednocześnie:
— A zapewne i szczęście moje...
Jakób ciągnął dalej.
— Ale sam tylko jesteś... liczyłem i na twojego ojca także...
— Niestety, nie przyjdzie... odrzekł młody człowiek zakłopotany...
— A dla czego?... czy niecierpiący czasami?...
— Jak najzdrowszy, panie doktorze, ale go nie ma w Paryżu. — Zmuszonym był wyjechać na prowincyę...
— Tem lepiej... pomyślał Jakób – zapewne za interesem?... zapytał.
— Tak panie doktorze, ale za interesem służbowym...
— Niewiedziałem, że ojciec jest urzędnikiem... myślałem, że jest zupełnie niezależnym człowiekiem...
— Ojciec mój służy w ministeryum oświaty i pełni obowiązki inspektora bibliotek departamentalnych... Udał się właśnie w objazd...
— Niespodziewanie?...
— Zupełnie niespodziewanie.
— Podwójnie żałuję, ze go nie zobaczę — raz, że miałbym przyjemność w jego towarzystwie, a powtóre, żebym mu powinszował szybkiego polepszenia się twojego zdrowia...