Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No215 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wała się, aby zamienić kilka słów ze znajomemi jej osobami.
Fabian widział prześliczne młode panienki, ale żadna z nich nie wydała mu się godną porównania z wychowanką doktora, żadna nie mogła się równać z jej pięknością.
Orkiestra przygrywała, bo chociaż w zaproszeniach była mowa tylko o wieczorze muzykalnym, miano i tańczyć także.
Jeden z kamerdynerów, wynajęty dla większego efektu, przyszedł powiedzieć kilka słów Jakóbowi Lagarde.
Ten zaraz wyszedł z salonu.
Upłynęło parę minut, drzwi otworzyły się na nowo i ukazał się w nich Jakób z Martą Grand-Champ pod rękę.
Młoda dziewczyna była czarującą w czarnej sukni z długim trenem i stanikiem na pół dekolte.
Cera jej od tła czarnego, odbijała cudownie.
Bujne bląd włosy zaczesane wysoko, zdobiły jej główkę, niby hełmem złotym, a jedwabista grzywka opadała na czoło, po nad ciemnemi brwiami, jakby narysowanemi pędzlem znakomitego artysty.
Długie rzęsy, przysłaniały do połowy lazurowe jej oczy.