Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No214 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mnie ojca przechodzi na ciebie mego syna. Który człowiek honorowy, odda swoją córkę, albo nawet wychowankę synowi człowieka skazanego za kradzież i morderstwo, wypuszczonego z więzienia i z łaski zrobionego policyantem?...
— Ojcze... mój ojcze... nie mów tego! — wykrzyknął Paweł... Miej litość nademną... Nie mów mi tego!...
— Mówię ci tak jak jest biedne moje dziecię... Kiedy ci obiecywałem przeszukać świat cały, ażeby ci odnaleźć twoję ukochanę, obiecałem ci to bez zastanowienia się nad położeniem naszem...
Zrozpaczony byłem patrząc na twoje cierpienie... Chciałem zyskać na czasie. — Myślałem, ze może ta miłość była prostą fantazją tylko fantazyą, która po trochu zatrze się w twojem sercu i twojej głowie... Ale widzę, że zamiast zapomnieć, kochasz owszem coraz więcej i nie mogę cię już ładzić... Widzę rzeczywistość taką jaka jest, niezwalczoną, bez wyjścia i zapytuję się siebie, czy Pan Bóg nie powinien ulitować się nad nami obydwoma i zabrać nas obu, tak jak zabrał twoje matkę!...
— Nie wzywaj śmierci Kochany ojcze... nie bluźnij!... odrzekł Paweł. — Nic ci nie dowodzi, że złe nie jest do