Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No213 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Światło w pokoju ojca... kiedy on w podróży? — Czyżby złodzieje się tam dostali?...
Miał zamiar obudzić odźwiernego i zażądać ażeby poszedł z nim na górę.
Cofnął się nawet parę kroków.
Ale się zaraz zatrzymał.
Myśl okropna, przerażająca przyszła mu do głowy.
Przypomniał sobie wyrazy wyrzeczone przez la Fouine’a, gdy zobaczył fotografię Rajmunda Fromentala.
Uwaga rybaka-filozofa: „To panie Pawle fizyognomia policyjnego szpiega!“ — rysowała się w jego pamięci ognistemi głoskami.
Zaambarasowanie la Fonine’a, kiedy go zapytywał, przedstawiało mu się teraz w prawdziwem dopiero znaczeniu.
Pawłowi zimny pot wystąpił na skronie, poczuł dreszcz po całem ciele.
— Boże mój! — szepnął zdławionym głosem jeżeli to jednakże prawda... — jeżeli la Fouine się nie mylił! Boże!... Boże Wielki zmiłuj się nademna!... Ale to niepodobna!... niepodobna!...
Poskoczył ku schodom i chciał je przebiedz kilkoma susami, na pierwszym stopniu zatrzymał się jednakże znowu.
Podejrzenie na chwilę odegnane, znowu mu opanowało duszę.
Przypomniał sobie częste wycieczki