Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No212 part07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przy sobie można być pewnym, że się nie wróci z niczem...
— Znajdziemy go zapewne przy czółnach i zaprosimy do kompanii. — To dzielny chłopak chociaż dziwny trochę...
Paweł i Fabian udali się do miejsca, gdzie były poprzywiązywane łódki przy brzegu, blisko drogi.
Paweł Fromental nie omylił się. Najpierwszym kogo spostrzegli był właśnie la Fouine.
Rybak filozof zarzucał wędkę przyśpiewując sobie wyjątki z Dzwonów Kornewilskich.
Było to wyraźnym dowodem, że ryby nie brały, w innym bowiem wypadku, nie można się oddawać żadnej innej rozrywce, ale całą uwagę skupić na pływającym spławiku.
Fabian zawołał na rybaka.
La Fouine jednym susem na brzeg wyskoczył.
— Dzień dobry panie de Chatelax!.. dzień dobry panie Fromental!.. wołał. — Masz pan gościa widzę ze sobą?...
— Tak mój przyjacielu i przyszliśmy zapytać się, czy nie pójdziesz jutro z nami na ryby.
— Z największą przyjemnością drodzy panowie... A o której wyruszymy?
— Ze świtem.
— Gdzie się zejdziemy?...