Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No212 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mują się w Niemczech... Wierzaj mi pan, że winowajcy potrzeba wam szukać pomiędzy uczonymi, i że go tam na pewno znajdziecie... Ja chętnie oddaję się do dyspozycyi kochanego kolegi, a szczęśliwym będę, jeżeli moje specyalne studya zdołają się przydać na co sprawiedliwości waszego kraju...
— I ja bardzobym prosił pana o współudział — wtrącił naczelnik bezpieczeństwa publicznego — a gdyby mi go pan nie odmówił w danym razie, byłbym mu bardzo wdzięcznym...
— Licz pan zupełnie na mnie... W każdej potrzebie gotów będę służyć panu... Żywiłem jak największę sympatyę dla tego biednego chłopca i radbym aby śmierć jego męczeńska została godnie pomszczoną!...
— Panowie!... — odezwał się prokurator rzeczpospolitej — proszę panów o jak najzupełniejszą dyskrecyę co do tej sprawy... — Jeżeli chcemy, żeby nam się udało przebić otaczającą nas tajemnicę, nie trzeba, aby nas ktokolwiek podejrzewał, jaki obrót wezmą nasze poszukiwania...
— Będę milczał jak grób — odrzekł pseudo Thompson — i życzę panu, panie prokuratorze, aby ci dał Bóg rozświecić te ponure ciemności!...
— O! moje dziecko!... moje biedne