Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No211 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Okrzyk zgrozy wyrwał się z piersi wszystkich.
— A! to okropne! — zawołał Jakób z akcentem wielkiego wzruszenia i głębokiej boleści.
Biedny René!... Nieszczęśliwe dziecko!...
I nędznik otarł łzę, prawdziwą łzę, którą wprawny komedyant potrafił sprowadzić na rzęsę.
Pani Labarre zakryła twarz rękami.
Posadzone ją na fotelu.
Prokurator rzeczpospolitej i naczelnik bezpieczeństwa publicznego, stanęli w nogach łóżka.
Doktór sądowy i doktór Thompson pochylili się nad ciałem i wlepili weń oczy.
— O! — wykrzyknął nagle doktór sądowy wyrazem nieopisanego zdumienia i trwogi.
— Co takiego? — zapytał żywo prokurator rzeczpospolitej.
— To doprawdy nie podobne do wiary! — To nieszczęśliwe dziecko zostało zamordowane, i to zamordowane tą samą ręką, co ugodziła Antoniego Fauvela, piękną Wirginie i Amadeusza Duvernaya.
Obecni spojrzeli po sobie z łatwem do pojęcia osłupieniem.
Posłyszawszy wymówione nazwisko