Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No210 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Gdzież on jest teraz?... gdzie jest biedne moje dziecię? — wołała wdowa z wytrzeszczonemi oczyma, z pobladłemi ustami.
— Dowiedziawszy się kto był nieboszczyk, obowiązkiem było naszym... obowiązkiem bardzo przykrym!... przywiezienie go do domu pani...
— Co pan mówisz?... On jest tutaj? moje dziecko jest tutaj?
— Ciało syna pani jest na dole w powozie i czekam tylko na jej rozkaz, ażeby ludziom, co ze mną przybyli, kazać je przenieść tutaj.
— Ja sama pójdę po Renégo — zawołała wdowa w obłąkaniu prawie.
— Spokoju błagam panią, spokoju i odwagi... Niech pani tutaj poczeka, to będzie daleko lepiej... szczerze tak radzę pani...
Pani Labarre chciała się podnieść, ale siły ją opuściły i upadła znowu na krzesło, zakryła twarz rękami i zaczęła płakać rzewnie.
Służąca weszła do salonu, okropnie przerażona.
Posłyszawszy przez otwarte okno hałas na ulicy, wyjrzała i zobaczyła powóz otoczony przez gromadę ludzi, zeszła więc z ciekawości, zobaczyła zwłoki i powróciła przerażona, szalona prawie.