Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No207 part17.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gardle paliło coś, jakby żywy ogień, wyjąwszy z kieszeni pugilares, zaczął porządkować niektóre papiery.
Pugilares był dobrze wypchany. Zawierał wykazy przedmiotów wczoraj pokupowanych, bilety wizytowe z adresem mieszkania matki, ulica Charete-Midi i t. p.
Wyjął kilka tych biletów i włożył do bocznej kieszeni surduta, potem schował pugilares i wziął w rękę jakiś dziennik wieczorny.
Czas wydawał mu się nieskończenie długim, bo myślał o tej błogosławionej chwili, w której znajdzie się w obecności Marty.
Co raz spoglądał na zegar i na drzwi wchodowe, spodziewając się, że doczeka nakoniec tego, który ma go zawieźć do posiadłości Thompsona.
Wybiła dziesiąta.
Niecierpliwość młodego chłopaka stała się gorączkową i pełną obawy.
Czy nie dotrzymają mi słowa?
Czy czasem nie bezpotrzebnie opóźniłem mój wyjazd?
Gdy tak rozmyślał, jakiś człowiek, wyglądający na stangreta z dużego domu, ukazał się na progu kawiarni i zaczął się rozglądać do okoła.
Renému serce zabiło gwałtownie.