Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No207 part08.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a osoby, które nie zostały obsłużone poprosił, aby się pofatygowały po jutrze.
Sierota przedstawiła mu rachunek.
Zdawało się, że zapomniała zupełnie o wczorajszej rozmowie... Twarz jej weselszą nawet była niż zwykle, ale ta udana wesołość nie mogła omylić badawczego spojrzenia Jakóba.
— Ona mnie oszukuje — zapewniając, że serce jej wolne — myślał sobie... Kogo ona jednakże kocha?... Muszę wiedzieć!... będę wiedział... i naprzód już żałuję mojego rywala!... Nie będzie on mi długo zawadzał na drodze!...
Jakób rozpędził czarne myśli — wypogodził czoło, i uprzedził sierotę, że musi wyjechać, i że nie będzie na obiedzie.
Powróci dopiero jutro po południu.
— Nie zapomnij kochana Marto — dodał, że mój pierwszy wieczór muzykalny odbędzie się w poniedziałek, i że ty wraz zemną czynić będziesz honory domu, przyjmować gości zaproszonych...
— Wywiąże się jak będę mogła najlepiej, z tego zupełnie co prawda obcego mi zadania, odpowiedziała młoda dziewczyna — ale jest coś co mnie ambarasuje bardzo.
— Co takiego kochane dziecię?...
— Jak się ubrać?... jestem jeszcze w grubej żałobie po matce...
— Nie żądam wcale, abyś zrzuciła ża-