Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No205 part16.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie kocham... nikogo. — Moje serce jest wolnem i chce pozostać wolnem.
— Przysięgasz mi na to?... Na pamięć twojej matki przysięgasz?...
Młoda dziewczyna cofnęła się przed ohydą fałszywej przysięgi, któraby była jednocześnie świętokradztwem.
— Znieważasz mnie doktorze, nie wierząc słowom moim! — odpowiedziała z godnością. Myliłam się wierząc w twój dla mnie szacunek, dobrze to w tej chwili widzę! — Nie przysięgnę!...
Jakób Lagarde, zawstydził się gwałtowności z jaką przemawiał.
— Wcale o tobie nie wątpię kochana Marto... Ale cóż chcesz?... ja jestem waryat... Jestem zazdrosny, trzeba mnie żałować i trzeba mi wybaczyć...

Wybaczam ci doktorze z całego serca — odrzekła sierota — bo bezwiednie, jestem tego pewną znieważyłeś mnie i sprawiłeś boleść wielką... Ty... tak zawsze dobry dla mnie... ty do którego tak się przywiązałam...
I wybuchnęła głośnym płaczem.
Widząc jej konwulsyjne łkania i łzy spadające gradem z jej oczu, Jakób znowu poczuł wyrzuty.