Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No205 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

li, nie trzeba będzie zmienić niektórych szczegółów w planie, jakim sobie ułożył?...
Pascal, który oczekiwał niecierpliwie, zaraz go na wstępie zapytał:
— No, i cóż?...
— Wszystko doskonale... — odpowiedział Jakób — jutro rano, powiem ci, jak rzeczy stoją. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, jutro też wieczór znowu będziemy mieli robotę w Petit-Castel — Jakże się ma Marta?...
— Daleko lepiej.
— Czy już wyszła ze swego pokoju?
— Nie jeszcze.
— Pójdę ją zobaczyć.
Udał się do apartamentu sieroty.
Młoda dziewczyna bledsza trochę niż zwykle, czytała leżąc na szeslągu.
Ubrana była w biały wełniany pegnoir, który pozwalał domyślać się tylko jej przepięknych kształtów.
Przepyszne złoto-blad włosy miała niedbale wysoko podniesione na prześlicznej głowie.
Z jedwabistej masy tych włosów, kilka promieni opadało niby potoki złote na białą śnieżyście szatę.
Pseudo-Thompson zlekka do drzwi zastukał.
Marta podniosła głowę, położyła książ-