Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No204 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Wiem to przynajmniej, żeś mi pan okazał pewną przed paru dniami życzliwość, za którą wdzięczny ci jestem nieskończenie.
— Życzliwość to najzupełniej szczera... Pani Labarre powiedziała mi, że masz zamiar pójść w ślady swego sławnego ojca i zostać adwokatem
— Nie zganisz mi pan zapewne, panie doktorze, tego zamiaru?... Kratki sądowe nęcą mnie gwałtownie ku sobie.
— Że ci go nie zganię to pewno, ale zmiana karyery wymaga nowych studyów, nowej pracy pochłaniającej...
— Praca nigdy mnie nie przestraszała i nie przestrasza.
— Jestem zupełni o tem przekonany; tylko, że w chwili obecnej zabraniam ci stanowczo pracy zawielkiej... Zdrowie masz nie bardzo silne... Przed zaprzęgnięciem się do roboty w szkole prawa, musimy zwalczyć anemię, musimy ci krew w żyłach odnowić... Otóż, nie potrafimy dojść do tego tak zaraz, na poczekaniu. Odpoczynek, dobre odżywianie się i dobre powietrze, są ci bezwarunkowo potrzebne...
— A zatem panie doktorze?...
— A zatem przed zabraniem się do roboty, musisz trochę popodróżować...
— Patrzysz pan widzę, doktorze, bardzo na ten świat różowo, zawołał śmiejąc