Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No204 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cywilne ubranie... Potrzeba mu nadto ubrania na wieczór do pana...
— Na wieczór do mnie?... powtórzył, Jakób Lagarde. Nie trzeba aby przychodził!...
Pani Labarre spojrzała na doktora zdziwiona.
— Dla czego?... zapytała następnie.
— Dla bardzo ważnej przyczyny. — Przypomina pani sobie zapewne młodą panienkę, kuzynkę moję, której piękność zwróciła pani także uwagę?...
— Podobnie królewskiej piękności nie podobna jest zapomnieć...
— A więc René, tak samo o niej nie zapomniał.
— Czy pan sądzisz, że go zajęła?...
— Jestem najzupełniej tego pewny... Zmuszony studyować twarze ludzkie stałem się fizyonomistą... Wrażenie jakie się na twarzy syna pani wybiło od pierwszego na Martę spojrzenia, było piorunujące... Może jej jeszcze nie kocha w prawdziwem słowa tego znaczeniu, ale bardzo mu brak niewiele...
Drugie spotkanie dostatecznem by było zamienić tę admiracyę w gwałtowną miłość... Otóż tej miłości ja nie mógłbym aprobować.. Gdyby René prosił mnie o rękę Marty, musiałbym dać mu odpowiedź odmowną... Inne mam całkiem zamiary względem mojej wy-