Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No203 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nym poruszony, z okiem rozognionem, z drżącemi ustami.
— Doktór Thompson!... — powtórzył głosem, z powodu gwałtownego wzruszenia, niewyraźnym prawie. — Powiadasz, że Marta jest jego przybraną córka, pupilką jego?...
— Powtarzam żywcem to, co mi powiedziano.
Nie sekret to zresztą dla nikogo, kto mieszka w tym kwartale...
Paweł załamał ręce.
— Marta w Paryżu!... wykrzyknął. — Marta wychowanką doktora, który się mną tak zainteresował!... Rzeczywiście... przypominam sobie... Ten człowiek, którego widziałem z daleka, tutaj właśnie w parku Petit-Castel... gdy całował w czoło Martę, człowiek, którego twarzy dojrzeć nie byłem w stanie, podobnym był z figury do doktora!... To on byl! — Będę ją mógł zatem zobaczyć, będę się mógł dowiedzieć czy mnie kocha...
— Co do tego panie Pawle, to już pańska rzecz wyłącznie. — Ja zdaję mi się, dobrze się wywiązałem z zadania, i jeżeli jesteś pan ze mnie zadowolony, to mnie to bardzo cieszy...
— O! mój dobry la Fouine, przywracasz mi zdrowie i szczęście! ocalasz mi życie!... Nie umiem ci wyrazić wdzięcz,