Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No202 part14.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przychodzący z pomocą, jednym ruchem ręki wyciągnął rybę po nad wodę.
Wędzisko pękło, ale karp bo był to karp przynajmniej sześcio-funtowy!.. skakał w głębi łódki.
Paweł spojrzał na tego, który przybył w samą porę.
— Juljan Boulenois! — wykrzyknął.—
Inaczej zwany la Fonine, tak jest panie Pawle — odrzekł nowo przybyły. Jestem kontent, żem panu dopomógł do wyciągnięcia tej bestyi... Ale jeszcze bardziej cieszę się z tego, co mam panu powiedzieć... To coś niezmiernie rozraduje pańskie serce?...
— Rozraduje moje serce? — powtórzył Paweł ździwiony.
— I to napewno drogi panie.
— Cóż to takiego?
— Pozwól mi pan najprzód zabezpieczyć tego karpia... O! to karp’ co się nazywa!..
La Fouine włożył rybę do rezerwoaru z powywiercanemi dziurami, obmył palce, otarł je o spodnie i podał rękę synowi Fromentala.
— Jak się pan miewa panie Pawle?... zapytał.
— Dobrze mój przyjacielu... bardzo dobrze...
— Ale ba!...
— Czy cię to dziwi?...