Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No202 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Rząd mógłby przynajmniej udzielić mu kilka tygodni wypoczynku!... nie można przecie tak cały rok być ciągle na nogach...
— A! tak odpoczynku!... On nie może mieć wolnych dwóch dni, jak sam widzisz!...
— Otrzymał jednakże kilka dni urlopu — sam nam to powiedział...
— To też może powróci wieczorem... nawet to prawdopodobne...
— Czy na prawdę tak myślisz Magdaleno?...
— Chyba, że go wyślą nie wiem dokąd... przejrzeć te... Jakże się tam nazywają?... A! już wiem... biblioteki...
Stara służąca nie traciła głowy.
Rozumiała doskonale, że trzeba się krótko załatwić ze zdziwieniem Pawła i odrazu zniweczyć rodzące się podejrzenia, i święcie w tym względzie trzymała się instrukcyi Fromentala.
Młody człowiek mówił dalej.
— Więc tak od pierwszego stycznia do św. Sylwestra, zwiedza biblioteki?...
— Ależ naturalnie!... jest ich widocznie tyle.
— Miałem wielką ochotę towarzyszyć ojcu tą razą...
— Rozumiem to, mój pieszczochu.
— Dla czego nie zgodził się na moją prośbę?