Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No199 part05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Tak jest drogi ojcze!...
— No, to podwieź że mnie do najbliższej drogi jaka tam prowadzi za godzinę najdalej przyniosę ci rozwiązanie zagadki, która ci zatruwa życie...
Paweł odwiązał czółno, porwał wiosła i wykrzyknął:
— Ojcze jakiś ty dobry!...
I popłynęli Marną aż do wybrzeża, gdzie była śluza kanału.
— Idź ojczulka prosto nad kanałem, odezwał się Paweł przybiwszy do brzegu...
Willa stoi przy drodze, zupełnie od od innych zabudowań odosobniona.
— Do widzenia moje dziecię!... Powróć i zajmij się rybami spokojnie... Przybędę do ciebie wkrótce i... zobaczymy.
Powiedziawszy to Rajmund wyskoczył na brzeg ze zręcznością młodego człowieka, i skierował się ku kanałowi.
— Czy mu się uda? — myślał Paweł patrząc za odchodzącym... Czy potrafi przynieść mi choć cokolwiek nadziei i spokoju?...
Powrócił na swoje miejsce i zapuścił wędkę, ale myśli czem innem zajęte nie pozwalały mu pilnować spławika...
Nic a nic nie ułowił.