Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No198 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Niewłaściwe to, sam to czuję, ale tłómaczą mnie okoliczności. Zaciągnęłem względem syna pani dług wdzięczności, z wypłaceniem się z tego długu nie mogłem czekać do jutra...
— Syn mój wspominał mi, że miał szczęście oddać małą przysługę pańskim dwom kuzynkom-odpowiedziała hrabina, wskazując krzesło gościowi.
— Niezmierną przysługę proszę pani, za którą nieskończenie jestem wdzięcznym...
Jakób usiadł.
Fabian skłonił się rozrumieniony.
— Te dwie damy, to były zapewne pani Thompson i jej córka? — zapytała hrabina.
— Nie pani... jestem wdowcem i nie mam już córki... Starsza jest moją kuzynką... druga dziewczątkiem, z którem nie wiąże mnie żadne pokrewieństwo. Przygarnąłem ją do siebie w chwili kiedy ją dotknęło niezmierne nieszczęście, bo strata matki, i zupełne sieroctwo na świecie... Kocham ją bardzo, kocham ją jak moje ubóstwianą córkę, którą straciłem, a do której jest bardzo podobną z rysów i łagodności... Uczyniłem z Marty przybraną córkę i chwilami wyobrażam sobie, że jestem jej ojcem!...
— Pan Bóg wynagrodzi pana, żeś przygarnął sierotkę.