Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No197 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Zgodziliśmy się wszak wspólnie, m nie znając pana Thompsona, nie mażey racyi przyjmować jego zaprosin...
— Przypominam to sobie doskonale... ale się zastanowiłem...
— I jakiż rezultat tego zastanowienia?
— W pałacu tak sławnego doktora zagranicznego, zbierze się z pewnością cały świat naukowy i rozmowa wartą będzie posłuchania... Może to jedyna dla mnie dobra okazya, to też i myślę, że źle byśmy zrobili, odrzucając inwitacyę...
Pani de Chatelox poruszyła się ździwiona.
— Zupełnie innego zdania byłeś przecie wczoraj odrzekła.
— Rzeczywiście, ale wczoraj bez namysłu poszedłem za twojem może trochę za absolutnem zdaniem mateczko...
— Nie masz wszak nic innego do zarzucenia doktorowi, jak tylko, że zanadto może nadużywa reklamy... Zarzut to bardzo słaby w obec człowieka tak uczonego i w dodatku amerykanina... Oryginalność toż to cecha jego narodowości... Obywatele stanów zjednoczonych, zapalają się do reklamy... zarazili oni Paryż nawet tą gorączką, i wielu już francuzów nie ustępuje pod tym względem yankesom... Pan Thompson zapeł-