Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No196 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

co widziałem... Reszta nie obchodzi mnie wcale...
Naczelnik bezpieczeństwa publicznego, napisał szybko kilka słów na kawałku papieru, który włożył w kopertę.
Napisał następnie adres i zadzwonił.
Natychmiast ukazał się urzędnik i otrzymał rozkaz, ażeby list ten wysłał jak najprędzej.
Urzędnik wyszedł.
List był do jednego z doktorów, należących do prefektury.
Naczelnik włożył palto, wziął kapeluss i portfel i odezwał się do nadzorcy:
— Idę z panem... idąc do Morgi... wstąpimy do pałacu sprawiedliwości.
Wszedł urzędnik dyżurny.
W kilku słowach powiadomiono go o tem co zaszło.
Wydało mu się to rzeczą tak nadzwyczajną, tak nieprawdopodobną, że nie chciał w nią uwierzyć.
— Chodź i pan z nami, panie dyżurny — odezwał się dozorca — będziesz pan nam służył za świadka.
— Dobrze. — Idę z panami...
Wyszli we trzech razem.
Wezwany doktór prawie jednocześnie nimi stawił się w Mordze.
— Co tu się stało tak ważnego? — zapytał.