Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No194 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A to okropne!... straszne!... przerażające!... — wybełkotał la Fouine prawie w obłędzie. — Człowiek utopiony!... kobieta nieżywa... a tu znów wisielec!... Gdzie się obrócę, wszędzie trafiam na nieboszczyków!... — Czyżby to była przepowiednia nieszczęścia?... Cóż mnie może spotkać?...
Po niejakim czasie, równowaga umysłu powróciła chłopcu.
Zawstydził się tchórzostwa.
— Nie mogę przecież klęczeć tu... ze strachem w żołądku... — powiedział do siebie. — Co prawda, to tylko umarły, a może jeszcze nie zupełnie?... Trzeba go natychmiast odwiązać...
I la Fouine, przyzwawszy energie, powstał i zbliżył się do trupa.
Znów go strach obezwładnił.
Oczy powieszonego, otwarte zupełnie, zdawały się patrzeć na niego.
— Na miłosierdzie Bozkie — wyszeptał — a toż ja znam tego chłopca!... To Amadeusz... Amadeusz Duvernay, tapicer... narzeczony Wirginii... i tak jak ja, spadkobierca hrabiego de Thonnerieux... — O Boże wielki, gdy pomyślę... ta kobieta... nieżywa... tam... gdyby to była...
Nie mógł dokończyć, po za nim słyszeć się dały czyjeś kroki.
Obrócił się i ujrzał strażnika leśnego.