Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No192 part13.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przede wszystkiem, musiałaby obudzić czujność innych posiadaczy medalów.
Postanowił trzymać się zatem planu jaki poprzednio ułożył.
W chwili przybycia na dworzec, kamrat Jakóba Lagarda potrząsnął silnie śpiochami, którzy zbudzili się bardziej jeszcze odurzeni niż na wyjezdnem z Orry-la-Ville, wino bowiem mieszane z najrozmaitszemi innemi trunkami, fermentowało im w łepetynach.
Aby dostać się na dworzec, zmuszeni byli uwiesić się jedno z prawej, drugie z lewej strony ramienia Pascala Saunier.
Noc zapadała.
Brodaty woźnica, którym był nie kto inny, jeno Jakób Lagarde, czuwał uważnie przy wejściu.
Spostrzegł w tej chwili troje podróżnych naszych i dał nieznaczny znak Pascalowi, który podszedł wprost do niego i zapytał.
— Czyś wolny i możesz nas odwieźć?
— Nie, obywatela — odpowiedział głosem ochrypłym, nie mogę, bo mam dwa tylko miejsca.
— Ja na koźle sobie usiądę... — odezwał się Amadeusz, który jakby oprzytomniał troszeczkę.
— Nie... nie... — odpowiedział Pascal