Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No191 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiona gadulstwem swego syna. — Gdyby tak posłyszeli cię twoi profesorowie, dopiero ładnego nabraliby o tobie przekonania.
— Nie profesorami przecie mam w tej chwili do czynienia, moja mamo — odciął się seminarzysta — jestem zdaje mi się u lekarza, który, jak utrzymujesz, jest w stanie bardzo pomódz mojemu zdrowiu... Doktór, aby mógł zwalczać cierpienia fizyczne, musi poznać dokładnie stan moralny swego klienta... Doktór jest, jak spowiednik... Ja się spowiadam w tej chwili...
Jakób Lagarde przygryzł wargi aby się nie roześmiać.
— Tak jest... pomyślał sobie — Pascal miał słuszność zupełną... Ten chłopak wcale nie z własnej woli wstąpił do seminaryum... Zmusiła go do tego mama!...
Potem odezwał się głośno:
— Jakiejże więc przyczynie przypisujesz pan słabość swoję?...
Syn adwokata odpowiedział bez namysłu:
— Nudom, szanowny panie doktorze, nieznośnym nudom, które mnie toczą i wkrótce zabija!...
Pani Labarro wtrąciła się znowu:
— René.. René!... powiedziała zirytowana... zdaje mi się, że ja śnię, gdy sły-