Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No185 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

za okrutnika... za potwora bez serca... ale jakże myli się straszliwie!.. Nie mogłem nie zrobić dlań więcej jak zwolnić go na dzień jeden... Mam przecie także swoje do spełnienia obowiązki!...


XXII.

Rajmund Fromental wyszedł z prefektury, zataczając się jak pijany.
Dwaj młodsi agenci, którzy zobaczyli go wychodzącego, spojrzeli po sobie i jeden rzekł do drugiego ze śmiechem:
— A niechże go... jakże się zerżnął straszliwie... ledwie jest w stanie utrzymać się na nogach. No, dobrze by wyglądał, gdyby go tak zobaczył naczelnik...
Nieszczęśliwy ojciec, którego sądzono tak niesprawiedliwie, myślał sobie tymczasem:
— Nie istnieją zatem dla mnie prawa ojxa!... nie wolno mi kochać mego syna!... nie wolno mi zająć się jego ocaleniem!... No, ruszaj... psie gończy... zgłusz w sobie wszystkie uczucia podły niewolniku!...
Wskoczył w fiakr i kazał wieźć się jak najprędzej na dworzec drogi Venseńskiej, kupił bilet i w godzinę potem przybył do Port Créteil.