Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No182 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Powieki, pomimo stawianego oporu, gwałtownie mu na oczy zapadały.
Zdawało mu się, że podłoga z pod nóg mu ustępuje.
Machinalnie wyciągnął ręce poszukując jakiegoś przedmiotu, o który mógłby się oprzeć i w ten sposób podtrzymać.
Nie napotkał nic takiego i poczuł nagle. że leci w przepać jakąś.
Upadł istotnie lecz do izby, w której znajdował się Jakób z Pascalem i Angela, nie doszedł wcale odgłos upadku.
Lagard naciskał jedną ręką banię kauczukową, w drugiej trzymał zegarek i liczył minuty.
W chwili w której Fauvel upadł jakby bryła jaka zawołał:
— Dość tego... Śpi już jak zabity...
Zegar w pokoju stołowym wybił właśnie godzinę dziesiątą.
Punktualnie o tej godzinie, naczelny prokurator rzeczpospolitej, w towarzystwie naczelnika służby bezpieczeństwa publicznego, Rajmunda Fromentala i kilku agentów, znalazł się po przed domem nr. 9, na ulicy Guénégaud.
Drzwi wchodowe były zamknięte.
Jeden z agentów zadzwonił.
Otworzono natychmiast i przedstawiciele prawa wkroczyli po cichutku w bramę słabo oświetloną, rozkazując ją zamknąć zaraz za sobą.