Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No182 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyszedłszy sali jadalnej, Jakób i Pascal spotkali się z Angelą.
— Prędzej na dól! — zawołał Jakób.
Poprowadzeni przez ex magazynierkę trzymającą światło w ręku, obaj wspólnicy pobiegli do wiadomego im pokoju.
Tu dochodziły ich jakby szmery jakieś oddalone, krzyki, i wołania antykwaryusza, który walił z całych sił pięściami w ściany, w drzwi i okiennice wewnętrzne.
Jakób zbliżył się do aparatu, ustawił go na stole, wziął w prawą rękę jednę z kul kauczukowych wydrążonych i ścisnął ją silnie.
Pulweryzator zaczął działać w tej chwili.
Keroselina zamieniona w parę, przeniknęła w rurkę metalową a po przez tę do sali jadalnej i tu zmieszała się z powietrzem, którem oddychał Fauvel.
Człowiek ten mający wygląd człowieka który zmysły postradał, latał jak wściekły tam i z powrotem po pokoju, z włosami rozczochranemi, z policzkami rozpalonemi, z oczami miotającemi pioruny.
Naraz stanął jak wryty.
Poczuł jakiś zapach szczególny i doznał jednocześnie jakiegoś szczególnego, | uczucia.