Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No181 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niestety, nie mogę ich panu dostarczyć bo mnie zawiedziono, rzekł Fauvel wzdychając... Nie wątpisz pan, że byłbym bardzo szczęśliwy... gdybym mu mógł dogodzić...
Jakób odwrócił głowę, wlepił w Fauvela przeszywające spojrzenie i głosem coraz bardziej szyderczym powiedział:
— Blagierze!...
Antykwaryusz zadrżał od stóp do głów i poczuł, że się coś święci niedobrego.
— Co to jest?... rzekł z widocznem zaniepokojeniem.
— Czy pan przypuszczasz zatem, tem jest w posiadaniu tych książek?...
— Ja bynajmniej nie przypuszczam, jam jest jak najbardziej o tem przekonany... jak najbardziej, powtarzam ci to głośno i raz jeszcze...
Fauvel struchlał, ale nie chciał dać tego poznać po sobie i usiłował się uśmiechać.
— No... no... no... bąkał... rozumiem dobrze, że pan żartujesz...
— Ja wcale a wcale nie żartuję... odpowiedział chłodno Jakób.
— A zatem co pan chcesz właściwie powiedzieć?...
— To tylko co już powiedziałem... Posiadasz w swoim ręku i „Życie Ojca Józefa“ i „Czerwony Testament“ i bar-