Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No179 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

le tego ustronia!... a raczej wyjeżdżali ale tylko na dni kilka!... Wywiem się, czy już powrócili i kto to wie, może jaką dobrą nowinę będę mógł zanieść panu Pawłowi...
Wskoczył do czółna, zabrał torbę z rybami i wiosłując zręcznie, skierował się ku Angeli, która się zatrzymała i przypatrywała mu ciekawie.
Przybywszy do brzegu, przystanął.
— Czy pani dziś ryb nie potrzebuje?... zapytał.
— A! to ty; coś już nam chciał kiedyś sprzedać swój towar?... — zapytała, poznając go Angela.
— A ja, do usług pani!...
— Cóż masz na sprzedanie?...
— Karpie...
— Duże?...
— Spodziewam się!.. — Najmniejszy waży przynajmniej ze trzy fanty...
— A nie masz węgorzy?...
— Mam dwa dosyć ładne w rezerwoarze przy czółnie... — z tych węgorzy i jednego karpia, można mieć wspaniałą potrawkę!...
— Ile chcesz za to wszystko?...
— Dwanaście franków, dla tego tylko, że to dla pani...
— No to podpłyń bliżej sztachet i daj dwa węgorze i karpia.