Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No178 part02.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

muzeach, malowidła przedstawiające najpiękniejsze księżniczki i królewny, to poprostu głupstwo przy niej. Te wszystkie najpiękniejsze nie warte są rozwiązywania rzemyka u jej trzewiczków...
— I tę ślicznotę... spotkałeś był w restauracyi na wyspie z tym człowiekiem?...
— Tak... Jest to nowy właściciel willi... jak mi zdaje.
— Czyś jest pewnym, że ta młoda osoba mieszka w Petit Castel?...
— Boże drogi... Toć ją tam nietylko widziałem, ale z nią rozmawiałem nawet...
— Ty!... A to zkąd znowu?...
— Poszedłem zapytać czyby ryb odemnie nie nabyli. Spotkałem dwie kobiety, starą i młodą w alei.. Pokazałem moje kiełbiki — młoda chciała je nabyć... wyczytałem to z jej oczu, ale stara kazała mi iść precz sobie. „Wiesz wszakże kochana Marto powiedziała, te obiad dzisiejszy gotowy, a do jutra rybki te zupełnie by się popsuły.“ No i nic nie zrobiłem...
— Aha, a więc na imie jej Marta... mruknął Paweł, który nie był w stanie pokryć swego wzruszenia.
— To więcej jak pewno, że jej Marta na imię!... Ale ba!... ale możnaby są-