— Czy chcesz pan wędki?... zapytał Boulenois.
— Nie, będę się przypatrywał tylko...
— Jak się panu podoba.
— Czyś tutaj noc przepędził?
— Nie, alem tu przyszedł o świcie.
— I szczęście ci dopisało?...
— O co to, to wcale!... zajrzyj no pan do woreczka.
— Paweł pochylił się nad szychtę, i wyciągnął woreczek siatkowy zanurzony na sznurku w wodzie.
— Widzisz pan... odezwał się La Fouine — oto cała zdobycz moja... dwa leszcze nieosobliwe i płotka... Gra stanowczo nie warte świeczki. Ale może się odmienić nareszcie...
Zarzucił wędkę na nowo.
Syn Raymunda opuścił woreczek siatkowy na poprzednie miejsce i zwrócił oczy ku Petit-Castel.
— O!... rzekł pół głosem Julek Boulenois... czuję, że się coś uwija koło robaka. Poznaję dużą rybę po sposobie brania. To będzie karp na pewno.
Paweł nic nie odpowiedział i patrzył ciągle w jedną stronę.
— Za czem pan tak śledzi u kaduka panie Pawle?... zapytał La Fouine zdziwiony tą cichością.
— Za niczem szczególnem, co prawda!... Czy nie znasz tej oto willi?...
Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No177 part11.png
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/74/PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No177_part11.png/1024px-PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No177_part11.png)