Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No177 part06.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czoło, a potem młoda kobieta oddaliła się z nim razem, pod rękę, w sposób całkiem familijny.
Wtedy jakaś boleść ciężka, pognębiająca, boleść, jakiej nie znał nigdy dotąd zakradła się nagle do jego serca.
Pierwszy raz w życiu doznawał podobnej boleści.
Nazajutrz przez cały dzień od samego rana uwijał się w czółnie po Marnie, wdłuż parku, spodziewając się zobaczyć Martę.
Nasi czytelnicy wiedzą już, że nadzieje ziścić się żadną miarą nie mogły, bo Marta w towarzystwie Jakóba Lagarda odjechała do Paryża.
Noc przepędził w gorączce i prawie nie spał wcale.
Z rana Magdalena ku wielkiej zgryzocie swojej zauważyła, że był daleko bledszym niż zwykle i że na policzki wystąpiły mu silne wypieki.
Przekonana z góry, że się niczego nie dowie, stara służąca nie zapytywała wcale o przyczynę, ale postanowiła: napisać do Rajmunda i donieść mu jak niekorzystną zmianę dostrzegła w jego synu.
— Wieś, zamiast pomódz, zaszkodziła... — mówiło sobie poczciwe kobiecisko — powietrze tutejsze zupełnie mu widać nie służy….. albo też ma może jakieś