Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No175 part09.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kobieta — po tysiąc franków na każdego.. cała rzecz w tem... kiedy to odbierzemy?...
— Spodziewam się, że dziś wieczorem, o dziewiątej... Ja będę zaraz iść do mój kupiec... dawaj mnie nasza sztuka...
— Masz...
Powiedziawszy to, złodziejka wyciągnęła z kieszeni drogocenne dzieło i oddała Abrahamowi, z zapytaniem:
— Więc wieczorem... o dziewiątej?...
— Ja — odpowiedział żyd zawijając książkę w serwetkę. — Uprzedź Edmunda...
— Pójdziemy razem...
Rajmund spostrzegł książkę skradzioną, przechodzącą z rąk kobiety do rąk Abrahama.
— Pójdź za złodziejka — szepnął Bouvard’owi. Ja udam się za mężczyzną, aby wyśledzić pasera.
I wyszedł zaraz z kawiarni.
Abraham przyzwał garsona, zapłacił i wyszedł także.
Fromental obserwował go z zagłębienia drzwi.
Żyd poszedł ulicą Jakóba, następnie udał się na ulice Sekwany, a z tej na Guénégaud.
— Stawiam sto przeciwko jednemu, te zdąża do Fauvela — pomyślał Raj-