wej strony, zerknęli na tę książkę pożądliwie.
Mężczyzna udekorowany zrobił ruch, jakby chciał szukać czegoś w swoim portfelu i szepnął coś po cichutku tak, że Fromental, labo nie mógł dosłyszeć tego, pomyślał sobie w duchu jednakże:
— Aha... to napewno ptaszki, na które poluję... Ciekawa rzecz, kto z trojga sprzymierzonych, wyniesie książkę? Oj, będę miał ładny kąsek!...
I zdwoił baczność.
Młody człowiek, w ubraniu duchownego, otworzył książkę i zabrał się do czytania, ale podczas tego czytania znalazł sposób, nieznacznego podsunięcia swego buletynu kobiecie, która w zamian swój mu przesunęła, a jednocześnie zgniotła w ręku i schowała do kieszeni ten, który jej dopiero co został podsuniętym.
W kilka sekund potem, książkę, jaką czytała, położyła po przed księdzem.
Ksiądz zrobił to samo i oboje zabrali się do spisywania notatek z kartek oddzielnych.
Potem i ksiądz i kobieta wzięli do rak książki, z tą różnicą, że ksiądz wziął tę, jaką otrzymała kobieta i przeciwnie,
Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No175 part04.png
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/af/PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No175_part04.png/1024px-PL_Czerwony_testament_by_X_de_Mont%C3%A9pin_from_Dziennik_dla_Wszystkich_i_Anonsowy_Y1889_No175_part04.png)