Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No172 part10.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ale pan, panie doktorze — rzekła Marta z kolei — pan widzę wcześniejszy jeszcze odemnie ptaszek, skoro o tej godzinie, znalazłeś się już w Petit Castel.
— Przyjechełem bardzo rano, to prawda — bo chciałem się przekonać naocznie jak też tu robota idzie.
— Przedsiębiorca mówił mi wczoraj, że na dziś wieczorem, wszystko już będzie skończone.
— I mnie tak zapewnił przed chwilą.
— A czy — zapytała Marta, głosem nieco wahającym — czy pan doktór raczy tu z nami cały dzisiejszy dzień przepędzić?...
— Przyjechałem po ciebie, kochane dziecię i razem wybierzemy się do Paryża...
Posłyszawszy ten wyrok, biedna córka Periny, zadrżała całem ciałem.
Jakób odczuł to drżenie.
— Co tobie?... zapytał i spojrzał uważnie na Martę.
— Ależ nic a nic doktorze... — wyszeptała młoda kobieta.
— Przeciwnie moje dziecię — czułem żeś najpierw zadrżała, a teraz widzę, żeś zbladła znowu śmiertelnie...
— Zapewniam pana...
— Dla czego starasz się coś skryć przedemną?... — przerwał Lagarde łagodnie. — Powiedz no mi szczerą prawdę...