Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No172 part04.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Zadrżała cała, gdy jej doktór był powiedział:
— Najdalej za dwa dni zabiorę cię do Paryża...
— Do Paryża!... Więc porzucić tak zaraz, tak niespodziewanie Petit-Castel i nie zobaczyć się już ze swym młodym rybakiem, a tym sposobem może go już nigdy nawet nie zobaczyć?
O, ten nieznajomy, ten nieznajomy!... przeczuwała to instynktownie, że jej życie byłoby bez niego złamane.
Być na zawsze z nim rozłączoną, to nie żyć.
Paweł tymczasem, owładnięty przez przyjaciela swego Fabiana de Chatelux, nie stawił się pod wierzby.
Nazajutrz po nocy przepędzonej w gorączce i wśród snów najokrutniejszych, Marta spędziła ranek nad brzegiem rzeki.
Pawła znowu nie było i czas wlókł się straszliwie.
Znękana i tak już nocą źle spędzoną, zasmuciła się teraz bardziej jeszcze.
Nic do ust nie była wziąć w stanie.
Usiadła na ławeczce pod kasztanami różowemi z książkę w ręku, której jednakże wcale nie czytała i spędziła w ten sposób kilka godzin, spoglądając coraz ku rzece, pochłaniając wzrokiem wszystkie czółna przemykające po Mar-