Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No171 part03.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieja, który zażądał rękopisu?...
— Bardzo prawdopodobne... Ale pan rozumie, że na razie nie mogłem wpaść na to przypuszczenie...
— Tego, który zażądał rękopismu nie zauważyłeś pan z pewnością dokładnie, ale bądź co bądź, musiałeś go pan choć cokolwiek zapamiętać...
— Widzę go jakby przez mgłę, jak to mówią... Figura blada, mizerna...
— O włosach blond — nieprawda?...
— Tak jest rzeczywiście...
— No, to na pewno złodziej!... zawołał Raymund — to ten sam młody człowiek, który przychodził sprzedać Ducheninowi, „Życie Ojca Józefa“. Jestem zatem na śladzie...
— Czy pan znasz tego człowieka?... zapytał co żywo bibliotekarz.
— Nie jeszcze, ale poznam się z nim niebawem... Jeszcze słówko: jakim sposobem można wynieść egzemplarz ukradziony, bez zwrócenia na to uwagi panów w tej chwili?...
— Istnieją dwa na to sposoby. Najpierw potrzeba się zaopatrzyć w czyste sfałszowane buletyny osobiste, takie same jak te, na których zapisywane bywają dzieła powierzone do czytania. Buletyn prawdziwy chowa się do kieszeni razem z książką, a przy wyjściu oddaje się buletyn czysty, jakby się korzystało