Przejdź do zawartości

Strona:PL Czerwony testament by X de Montépin from Dziennik dla Wszystkich i Anonsowy Y1889 No170 part12.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sprawę ze swojej działalności, opowiedział o swych wizytach u księgarza Duchenina i antykwaryusza Antoniego Fauvela.
— Dobrze, mój kochany pomocniku, oświadczył naczelnik, gdy wysłuchał wszystkiego, muszę ci powiedzieć jednakże, że gdy tak zabiegle poszukujesz nędzników, oni też wcale nie próżnują!... A oto, masz no ten raport komisarza policyi z kwartału Świętej Genowefy, donoszący, że popełniono kradzież w bibliotece tego kwartału...
— Znowu... szepnął Raymond znękany.
— I bądź jaknajzapełniej pewnym, że to nie ostatni bynajmniej figiel... Złodzieje widząc, że dzienniki nie piszą nic o ich łotrostwach, przypuszczają, beznajmniejszej wątpliwości, że ich łotrostwa uchodzą niepostrzeżenie i nie przypuszczają też także, że rozciągnięto nad nimi baczny dozór. Bezkarność ośmiela ich do coraz większego zuchwalstwa!...
— Tak jest panie naczelnika — odparł Raymond z pewną wściekłością w głosie. Wszystko ma na świecie swój koniec, skończy się też i ta bezkarność nędzników!... W ciągu para doi najdalej nałożę rękę na łajdaków!... Racz mi pan powierzyć raport komisarza policyjnego...